czwartek, 14 kwietnia 2016

Bez czego nie wyobrażasz sobie dnia?

Dość często słyszę stwierdzenie, że człowiek bardzo szybko się przyzwyczaja. Do miejsc, do sposobu życia, do ludzi. Czasami tkwimy w czymś od dłuższego czasu, bo jest nam wygodnie. Mijają dni, tygodnie, miesiące i lata, a my wciąż w tym samym miejscu wdychamy to zatrute powietrze, trzymając u boku kogoś, kto jest, bo od dłuższego czasu po prostu już był i nie ma sensu tego zmieniać. Nazywam to nudą, rutyną, brakiem perspektyw i wyzerowanym wyobrażeniem wizji przyszłości. Tacy ludzie giną, powoli umierają w swoich stuletnich domach odziedziczonych po dziadkach, z czterema kotami błąkającymi się w ogrodzie, od zarania dziejów tą samą pracą i z wciąż niezmiennymi fałszywymi ludźmi obok. Bo tak im wygodniej, łatwiej, prościej.
Znam też inną grupę ludzi, którzy cenią sobie każdy dzień, a jeszcze bardziej jego mniejsze fragmenty. Doceniają drobnostki, bez których życie straciłoby swój smak.
Myślę, że każdy powinien mieć coś takiego, znaleźć chociażby mały szczegół, bez którego otwarcie oczu rano mijałoby się z celem. Jeden powód. To zupełnie wystarczy, by móc inaczej spojrzeć na świat. Jedna konkretna przyczyna, dla której każdego dnia znowu jesteś na nogach i wciąż przesz do przodu. Coś, co cię popycha i bez czego nie wyobrażasz sobie dnia. Masz coś takiego?


Dla niektórych czymś, bez czego zwykły szary dzień nie byłby zwykłym szarym dniem może być poranna kawa z mlekiem i ulubiona książka tuż przed wyjściem z domu. Są tacy ludzie, których uszczęśliwi przeczytanie choćby fragmentu jakiejś lektury, jednego rozdziału, małego akapitu. Ktoś taki kocha książki i nie wychodzi z domu bez zabrania opowieści, w którą się zagłębia, ze sobą. A więc tak, można nie wyobrażać sobie dnia bez czytania. To największy pochłaniacz czasu, w dodatku strasznie uzależniający.
To nie są jakieś wygórowane zachcianki albo śmieszne nawyki. To coś, co każdy nosi zawsze ze sobą. Takie małe przyzwyczajenia, przyjemne drobnostki.
Niektórzy swój największy sens życia ulokowali w drugiej osobie. W kimś, kto jest dla nich najważniejszy i najistotniejszy. Posiadanie człowieka, któremu oddaliśmy w ręce siebie i swoje życie, nie może być niczym innym niż miłością. Tak, są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez swojej miłości, bez uczuć, bez tęsknoty, bez pragnień. Tak się dzieje tylko wtedy, gdy kochasz i gdy chcesz mieć tą osobę obok na zawsze, i chcesz ją widzieć każdego dnia rano z zaspanymi oczami i nieułożonymi włosami. Gdy
szybkie śniadanie ze zbyt gorzką kawą i przypalonymi tostami jest najlepsze na świecie, bo zrobione przez człowieka, którego kochamy. Całym serduchem. I kiedy ten ktoś nie wraca, martwimy się o niego i o siebie, bo jeśli najgorszy scenariusz miałby się spełnić, nasze życie już nigdy nie byłoby takie samo.
Pokochanie kogoś tak mocno, że staje się on sensem naszego życia i powodem, dla którego wstajemy rano, uświadamia nam, że tak naprawdę mamy już wszystko, bo mamy swój cel schowany gdzieś w tym drugim człowieku i każdy świt jest kolejną próbą zagwarantowanego udanego życia.
Miłość potrafi zdziałać wiele. Wystarczy powierzyć jej siebie.
Inna grupa osób nie wyobraża sobie dnia bez jakiejś aktywności sportowej. Może to być trening albo po prostu bieganie, karate, aerobik, pływanie. Coś, co pozwala wyrzucić z siebie złą energię i odświeżyć umysł. Nadaje dniu inny ton. Moment, w którym łapiemy oddech i przecieramy z czoła pot po zakończonym treningu jest równy słowom "dałaś/eś radę, nie pękaj następnym razem, po prostu uwierz w siebie". I zaczynamy to robić, zaczynamy wierzyć.
W życiu nie może być tak, że każdego dnia wstajemy i wszystko, co robimy jest machinalne i bez żadnego sensu, bez odczuwania przyjemności. Żyjemy nie dlatego, że musimy, tylko po to, by coś osiągnąć.
Każdy ma jakieś małe bądź większe przyzwyczajenie, którego brak potrafi zniszczyć cały dzień. Niech to będzie chociażby gazeta, która towarzyszy porannej kawie albo telefon od przyjaciółki każdego wieczoru po pracy. Brak takich pozornie niepotrzebnych rzeczy powoduje jakąś pustkę i zmienia całe nastawienie.
Być może każdego dnia przed południem kupujesz swoją ulubioną bagietkę od piekarza na rogu ulicy, lecz pewnego dnia ten oto piekarz zachorował i dziś jego piekarnia jest nieczynna. Cóż, pewnie zadowolisz się jakimś innym pieczywem z innej piekarni, ale to już nie będzie to samo. Zmienił się smak i sam fakt jedzenia, zabrakło żartów przy wydawaniu reszty i uśmiechu na do widzenia. Niby nic się nie zmieniło, ale jest jakoś inaczej.
Powiedz, masz coś takiego bez czego nie potrafisz żyć albo coś, co diametralnie zmienia życie?
Jeśli tak, zmień to. Nie podporządkowuj swojego życia pod jedną osobę, rzecz, miejsce. Nie przyzwyczajaj się do nieprzytomności. Odpuść. Nie na tym to polega.
Wystarczy, że masz coś, czego brak zmienia Twoje nastawienie na cały nadchodzący dzień. I to wystarczy. Przyzwyczajenie w małej dawce. Niewielka koleina na drodze dzisiejszego dnia. Tyle. Nic ponad to.
Każdy tak ma.
Usiądź i zastanów się dobrze - bez czego nie wyobrażasz sobie dnia?
Nie życia.
Dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz