czwartek, 5 maja 2016

Czy zatruwasz teraźniejszość goryczą, żałując rzeczy, które już się wydarzyły, i nie masz na nie wpływu?

Bardzo często ludzie żyją przeszłością. Tkwią w niej zupełnie niepotrzebnie. Przypominają sobie o niej na każdym kroku, a chwilę później zastanawiają się, dlaczego coś nie wyszło.
Moi Drodzy, życie jest tu i teraz. Nie jutro, nie za kilka lat, nie parę miesięcy temu. Teraz. Z tymi ludźmi obok siebie, w tym domu i z tym niebem nad głową.
Jeśli coś nie wyszło, upadnij. Masz do tego prawo. Poleż chwilę (byle nie za długo) i popatrz na wszystko z tamtej perspektywy. Zastanów się, co mogłeś zrobić, żeby uniknąć porażki oraz dlaczego, tego nie zrobiłeś. Jeśli znasz odpowiedzi na te pytania, wstań, otrzep ręce z kurzu i zasuwaj dalej do przodu. Wszystko już wiesz.
Najczęściej błąd popełniamy w chwili nie wyciągnięcia wniosków, nie zastanawiania się nad przyczyną przegranej.
Nie może być tak, że kiedy upadnę, to sobie poleżę i może akurat tą drogą będzie przechodziła jakaś dobra duszyczka, która poda mi rękę.
Nie.
To w Tobie jest siła i to od Ciebie zależy, ile w życiu osiągniesz i co z tego będziesz miał.
Ale to nie wszystko. Największy ludzki błąd, nawyk, którego nie potrafimy się wyzbyć to powracanie do przeszłości, a co gorsze - życie przeszłością. To właśnie nas gubi.



Jak często, gdy kładziesz się spać, wracasz myślami do tego, co wydarzyło się kiedyś? Jak często odtwarzasz w głowie jakieś rozmowy, sytuacje, miejsca? Jak często pragniesz wtedy cofnąć czas, żeby móc coś zmienić? Jak często uważasz, że zmiana przeszłości miałaby ogromny wpływ na obecne życie? Niech zgadnę - zbyt często.
Po pierwsze, musisz zaakceptować fakt, że nie istnieje coś takiego jak wehikuł czasu. Nigdy już nie wrócisz do dawnych rozmów, sytuacji, decyzji.
Co się stało, to się nie odstanie - znasz to?
Musisz sobie uświadomić, że pewien czas minął, a niektórzy ludzie odeszli. I Twoje zastanawianie się nad tym, co było pięć lat temu, nie zmieni ani Twojego ani czyjegoś życia, więc po co zaprzątać sobie tym głowę?
Było, minęło. Czas ruszyć do przodu.
Po drugie, wyrzucanie sobie błędów przeszłości nie wpływa korzystnie na Twoje obecne życie. Sama zauważ, denerwujesz się na myśl o słowach jakie wypowiedziałaś kilka tygodni temu i pewnie gdyby istniała amnezja wybiórcza, chętnie byś z niej skorzystała. Świetnie, ale nie istnieje, a Ty wciąż tutaj jesteś, a tamte słowa zostały wypowiedziane. Stało się.
Mówi się "trudno" i żyje się dalej.
Jeżeli jakieś czyny zostały zamazane przez czas, musimy uświadomić sobie, że nie mamy już na nie wpływu.
Wyobraź sobie tylko - jakiś rok temu pokłóciłaś się z koleżanką, później przeprosiłaś i wyciągnęłaś rękę na zgodę, ale to nic nie dało. Do dziś nie rozmawiacie, a Ty wyrzucasz sobie słowa wypowiedziane tamtego dnia. Pytanie tylko po co?
To, jak bardzo czegoś żałujemy, nie ma wpływu na nasze dalsze życie.
Tak naprawdę możemy mieć gdzieś dawne kłótnie i beznadziejne decyzje albo możemy rozkładać je na czynniki pierwsze każdej nocy. Efekt będzie taki sam.
Wyciąganie wniosków z popełnionych błędów jest jak najbardziej potrzebne, ale nie usprawiedliwiaj się w ten sposób podczas każdego rozmyślania,
bo nauka jaką wyciągamy z przeszłości jest jednorazowa i nie trzeba przerabiać tego materiału każdego dnia od początku.
Jeśli więc jakiekolwiek zachowanie z przeszłości wciąż zaprząta ci głowę, wyrzuć je jak najszybciej.
Zbyt często nie zdajemy sobie sprawy, że niszczymy teraźniejszość rzeczami, które są już daleko w tyle. Wciąż wracamy do pewnego miejsca, czasu, człowieka i gdybamy. Zastanawiamy się, czy gdybyśmy wtedy powiedzieli coś innego, gdybyśmy nie odwrócili się na pięcie, gdybyśmy przyjechali, czy byłoby inaczej. Czy obecne życie wyglądałoby lepiej?
Tak naprawdę nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie, a tak często je sobie zadajemy. Nie wrócisz w tamto miejsce i nie zmienisz swojej decyzji. Nie możesz.
Pozostaje ci tylko zaakceptować to, gdzie jesteś, z kim jesteś i jakie masz życie.
Pamiętaj, że zawsze mogło być gorzej. Nikt nie powiedział, że decyzje podjęte w przeszłości były nieodpowiednie. Być może postąpiliśmy słusznie.
Cokolwiek by się nie wydarzyło, jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i nie ma jakiegokolwiek sensu po raz tysięczny pytać siebie "a co by było, gdyby..?".
Przeszłość jest nieosiągalna, nie mamy na nią wpływu, nie dotrzemy do niej.
Pogódź się z tym, co masz, bo może masz więcej, niż ci się wydaje.